Baner by Kemuri
Anime - 37 epków
Manga - 12 tomów
Jeśli ktoś nie zna tego tytułu musiałby chyba dopiero zacząć interesować się anime i mangą. Death Note to jeden z najbardziej znanych tytułów, powstały na nim nawet filmy. Jednak rodzi się pytanie czy ta seria faktycznie jest taka świetna? Może uważacie inaczej? Wybieracie walczącego o sprawiedliwość Kirę czy chcącego z nim walczyć L ? A może jednak bardziej przypadł wam do gustu Near?
Osobiście dla mnie seria umarła gdzieś w połowie.
Spoiler:
Razem ze śmiercią L. Gdy do gry wkracza Near nie ma już tych emocji. Pomijając już samą kwestię beznadziejnego zakończenia zarówno w wersji animowanej jak i czarno-białej.
Offline
Pingwin Szeregowy
Niewiele pamiętam, bo mam sklerozę, ale i tak wiem, że bardzo podobała mi się ta seria i to w sumie cała, może dlatego, że uwielbiam Mello <3 Nie wiem do końca, kogo wybieram, raczej zawsze to był L, ale z perspektywy czasu zaczynam rozumieć Kirę. Ogólnie fabuła jest według mnie genialna, tak samo jak muzyka.
Spoiler:
Ubolewam nad tym, że L zginął, tak samo jak Mello i Matt... Do zakończenia chyba nic nie miałam, przyznam szczerze, że nie pamiętam ^^''
Near mnie chyba wkurzał bardzo, a Misa to już na pewno.
Ale i tak polecam, zdecydowanie.
Mangi czytałam jeden tom tylko, bo jakoś tak bardzo mnie nie ciągnie w sumie, a jeżeli chodzi o filmy, to nie są zbyt fajne, ale przynajmniej rolę L'a (?) zagrał Matsuyama Kenichi <3
Offline
jak dla mnie jedno z najlepszych anime (kij z tym, że widziałam 60 parę na krzyż, to i tak jedno z najlepszych anime ogólnie jakie powstały). fabuła genialna, kreska też, ost to nawet nie mówię, postaci cudownie wykreowane...
Spoiler:
po śmierci L'a wprowadzenie Near'a i dalsza akcja zupełnie mi się nie podobała... aczkolwiek nie było to aż tak źle pomyślane... w sumie patrząc na film, gdzie L przeżył (w pierwszej części, nie mówię o tym, co było w kolejnej, zupełnie abstrakcyjnej) to akcja w anime jest znacznie lepsza
Ale, jak mówiła Katadź, Matsuyama tutaj dużo dodaje uroku <3 uwielbiam tego aktora, cudowny jest. Dla niego w sumie mam zamiar jeszcze raz sobie te filmy obejrzeć. Ale nie dla fabuły w filmie, którą trochę sknocili.
Offline
Ja zazwyczaj w dyskusjach staje po stronie Lighta, nawet jeśli
Spoiler:
gość potem zwariował. L był fajny, ale nie na tyle, żeby był moim ulubionym bohaterem, jednak jego śmierć mnie wcale a wcale nie zadowoliła...
Przyznam, że film to obejrzałam chyba z jeden, ale już nawet nie pamiętam który. (albo jedną część?)
Offline
Jak oglądałam pierwszy raz byłam zachwycona. Do połowy serii, ale akurat nie o tym mówię.
Kiedy obejrzałam kolejny raz cała historia dla mnie była grubymi nićmi szyta, naprawdę Light miał więcej szczęścia jak rozumu, a wszystko to była tak naprawdę kwestia przypadku.
Offline