Anime - 51 odcinków
Fullmetal Alchemist: Brotherhood - 64 odcinki
Filmy, speciale etc
Manga - 27 tomików

Nie jest to zwykła historia o alchemikach. Fakt, że alchemia odgrywa tutaj naprawdę wielką rolę *to dzięki FMA pokochałam tę "sztukę"*, ale na pierwszym planie mamy dwóch chłopców, którzy chcąc odzyskać najcenniejszą dla nich rzecz na świecie musieli poświęcić inną.
"Równa wymiana". Nie możesz dostać czegoś, nie dając nic w zamian. Boleśnie przekonuje się o tym Edward Elric wraz ze swoim młodszym bratem Al'em. W przyszłości, Stalowy Alchemik, ale ciągle chłopiec mający jedno najważniejsze marzenie...

Nie będę się rozpisywać jakie to FMA jest cudowne. Bo jest. Jeśli jeszcze nie mieliście styczności z tym tytułem zachęcam z całego serca. Gwarantuje wam, że znajdziecie ulubionych bohaterów, a historia niesamowicie was wzruszy.

Miałam w tym wątku powiedzieć kilka słów na temat 2 filmu kinowego z alchemika a mianowicie Fullmetal Alchemist: Milos no Seinaru Hoshi. Nie będę się rozpisywać, bo myślę, że nie warto. Jest to stanowczo najsłabsza produkcja spod szyldu FMA jaka ujrzała światło dzienne. Najpierw dla tych, którzy nie widzieli, bez spoilerów. Jeśli nie jesteście wielkimi fanami Stalowego to nie macie po co brać się za tą produkcje, nie znajdziecie w niej kompletnie nic interesującego. Fabuła jest słaba, nowe postacie bardzo przeciętne a świat alchemii wydaje mi się gorzej wykreowany niż w normalnej serii. Po prostu lekko przesadzili.

Spoiler:

Jak z paru kropel krwi zrobiło się całe "jezioro", które uruchomiło ten mechanizm? Ktoś mnie oświeci bo ja osobiście nie mam pojęcia. =.= Poza tym bez przesady, żeby laska połknęła kamień filozoficzny i z praktycznie podstawowych umiejętności alchemicznych nagle udało jej się przeprowadzić transmutację człowieka. Ja rozumiem moc kamienia mocą kamienia, ale jakaś wiedza na temat ludzkiej transmutacji chyba też jest do tego potrzebna. Przecież to podstawowa zasada alchemii, że trzeba znać strukturę rzeczy, umieć je "rozebrać" na części pierwsze i wiedzieć, które cząsteczki wprawić w ruch, żeby stało się to, czego się oczekuje. Echhh... Jednym słowem... Beznadzieja!

Ja jako wielka fanka mangi, która bardzo szanuje prace pani Arakawy i praktycznie wykształtowała swój gust do anime na podstawie Stalowego Alchemika wolałabym, by taka słaba produkcja nie powstała. Wprawdzie byłam przygotowana na coś słabego i niewartego uwagi, więc rozczarowana nie jestem, ale Ci, którzy liczyli na coś dobrego na pewno mają na ten temat nieco inne zdanie.

Co do nowej, nieco dziwnej kreski zastosowanej w tym filmie. Na początku byłam kompletnie na nie, jednak w trakcie oglądania przestała mi ona przeszkadzać. Mimo wszystko jednak wolę złote oczy Edzia niż to zielono-żółte gówno. =.=

Dooookładnie. Ten film to cienki, odgrzewany kotlet, szkoda czasu.

Oh ja chyba w końcu nie obejrzałam tego filmu. Jeśli faktycznie takie słabe, to nie będę psuć sobie opinii o ukochanym FMA. Za bardzo kocham tę serię. I muszę nadrobić mangę~

No schematyczne, aż się płakać chce.. Można pięknie przewidzieć każdą jedna scenę xD I zabrakło w tym filmie humoru, tak typowego dla FMA.

W tym filmie brakowało chyba wszystkiego... Poczynając od fabuły a na charakterze bohaterów kończąc. xD

No, serio.. jakiś zupełnie od czapy :D
Jakby ktoś na ostatnią chwilę tworzył, i że: jakoś to będzie.

To w takim razie smutne. Lepiej jakby nie tworzono tego filmu, niż tak psuć opinię na temat FMA.

Chęć zysku robi swoje.. Wyciskają z FMA ile się tylko da. Ale że tez autorka się na to godzi. Też chyba łasa na kasę.

No właśnie to mnie chyba najbardziej dziwi, że autorka się na to zgodziła. Zakończyła mangę i więcej nie powinna nic z tym robić, chyba, że nie wiem jakieś oneshoty, ale nie coś takiego jak ten film. Oby na tym się skończyło, bo jak uwielbiam uniwersum z Edziem tak wolę zrobić rewatch anime niż dostać jakiś nie wypał : <