Podobno stare gry się nie starzeją.
Pozycje takie jak Mario, Tetris czy Pacman zna chyba każdy. I grał w nie pewnie nie raz.

A jakie są Wasze kultowe gry? Chcielibyście znów postrzelać do kaczek? Ocalić księżniczkę, która jest w innym zamku? Czy może wybrać inne, pecetowe tytuły?

Ja, przyznam szczerze, że ostanio dwoiłam się i troiłam, aby na mojej siódemce odpalić starego, dobrego Kapitana Pazura. I co? Działa. A ja mam tyle zabawy, że nawet nie ciągnie mnie do nowego ME. (Pewnie zrobię małą przerwę na TORa, ale cóż, to już inna historia).
Jest jeszcze sprawa mojego Pegasusa, którego, tym razem naprawię na pewno.  Jak się na strychu człowiek potyka o pudło kartidży, to zbiera się na sentymenty. I ma się ochotę na trochę odmiany od tych cudownie płynnych, bogatych 'fabularnie' i okraszonych wspaniałą grafiką tytułów.

Mario mi się przypomina i ta muzyczka, to było coś. Pegazusa miałem, świetny wynalazek. I nadal lubię grać w tetris, na tych takich przenośnych gierkach z odpustu za 8 zł xD

Potrafiłam całymi dniami przesiedzieć przed telewizorem z rodzinką grając w te stare gry. Uwielbiałam Contrę, mimo że potem znało się już plansze tak naprawdę na pamięć xD Fajnie też grało się ze znajomymi w Mario Party 3, ale to już trochę hmmm "nowsze" xD